poniedziałek, 21 listopada 2011

Magia wyobraźni- Mary Blair

Kiedy byłam mała, marzyłam (między innymi) o tym, żeby zostać ilustratorką w studiu Disneya. Walt Disney był moim guru, potrafiłam godzinami szkicować i kolorować. Niestety życie potoczyło się inaczej, nie trafiłam na ASP i nie zostanę zawodową ilustratorką, ale rysunek praktykuję na każdym wykładzie :]


Jedną z moich ulubionych ilustratorek jest Mary Blair. Jej kolorowe, pełne pogody ducha i podszyte subtelną dawką humoru rysunki zawładnęły wyobraźnią wielu osób. Sprawiają, że aż chce się śpiewać, skakać i powrócić do czasów dzieciństwa, kiedy nie miało się tylu obowiązków i można było całe dnie przesiedzieć na kanapie przeglądając książki z obrazkami. Ale właściwie kto powiedział, że teraz tak się nie da?


Mary Blair to amerykańska artystka urodzona w Oklahomie w roku 1911. Po dwóch latach pracy dla MGM opuściła studio, by w roku 1940 dołączyć do załogi Walta Disneya. Początkowo pracowała nad projektem Dumbo oraz wczesną wersją Zuzi i Hultaja (Lady and the Tramp). W czasie powstawania kolejnych filmów (m.in. Kopciuszek, Alicja w Krainie Czarów) sprawowała już bardziej odpowiedzialne stanowiska (concept artist i color stylist). Po ukończeniu Piotrusia Pana, Blair opuściła studio i pracowała jako ilustratorka w wydawnictwie Golden Books. W latach 60-tych Disney zwrócił się do niej z prośbą o projekty atrakcji dla powstającego parku rozrywki: Disneylandu.
Mary Blair była pierwszą kobietą, która otrzymała wyróżnienie „Disney Legend”. Jej szerokie źródła inspiracji sięgają współczesnej sztuki komercyjnej (projekty Vogue, okładki New Yorkera) oraz sztuki ludowej, zwłaszcza pełnej barw kultury amerykańskiego południa.  Blair zmarła w roku 1987, jednak jej prace nadal stanowią natchnienie dla kolejnych pokoleń twórców. 

















3 komentarze:

  1. Również zajmujesz się rysunkiem? Miło - to, prócz pisania, moja główna pasja. (:
    Co do rysunków Blair, mają swój styl. Może niekoniecznie jestem fanką tej sztuki, aczkolwiek wszystkie te prace mają w sobie faktycznie jakich dziecięcy, odrobinę infantylnie urzekający urok. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, w wolnych chwilach (których jest zdecydowanie za mało!) rysuję, chciałabym więcej malować, ale jakoś nie mam odwagi się do tego zabrać... łatwiej chwycić w ręce ołówek lub węgiel i zacząć rysować.
    W pracach Blair najbardziej pociąga mnie właśnie ten dziecięcy urok i optymistyczny wydźwięk.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również należę do jej fanklubu :))

    Pozdrawiam czekoladowo! :))

    OdpowiedzUsuń