Tony słodkości, kartki świąteczne porozstawiane po domu, brudne naczynie po resztkach ryby i kapusty z grzybami. Święta powoli dobiegają końca, jak zwykle pozostawiając poczucie przesytu (pokarmowego) oraz niedosytu (duchowego). Dlaczego zwykłe dni tygodnia zdają się płynąć w nieskończoność, podczas gdy wigilijno-świąteczne wieczory mijają w mgnieniu oka?
W tym roku po raz pierwszy odkąd pamiętam spędzaliśmy Gwiazdkę u nas. Na kolację zjechała się najbliższa rodzina, a przy stole zasiadła także Allison- znajoma Amerykanka, która w ramach programu Fulbright spędza w Polsce cały rok. Zapałała miłością do makowca i makiełek, chłonęła polskie tradycje świąteczne- dzielenie się opłatkiem, siano pod wigilijnym obrusem, wspólne kolędowanie.
Za oknem błoto, przykryte grudniową ciemnością. Pokój rozjaśniony blaskiem świerkowego drzewka. Zapach piernika i grzanego wina. Harmonia skrzypiec i lekko rozstrojonego z powodu przeprowadzki pianina.
Święta, nie odchodźcie!
Życzę wszystkim, aby uczucie rodzinnego spokoju,
błogości zimowych wieczorów
oraz wspólnego śmiechu przy stole zasłanym słodkościami
nie wygasło wraz z upływem dni.
Niech nadchodzący rok 2013 będzie jeszcze bardziej udany niż poprzedni!
źródło zdjęcia: internet