- Te powidła można jeść?
- Nie, - tlumaczę - będą gotowe dopiero jutro. Poza tym to są przetwory NA ZIMĘ. Zresztą zjedliście już pół chleba.
Na co Tata podnosi głowę znad gazety:
- To był CHLEB?!
Takie oto są (wątpliwe) uroki posiadania licznej i bardzo zżartej rodziny...
Ale to naprawdę lepiej, niż rodzina skwapliwych niejadków :P
OdpowiedzUsuń(ja mam familię żarłoczną też)
Po krótkim namyśle muszę się zgodzić, niejadki mogłyby być bardziej frustrujące. Co nie zmienia faktu, że z żarłokami dookoła też nie jest łatwo, w kuchni panuje prawo dżungli ;)
Usuńprzynajmniej jesteś pewna, że smakowało :)
OdpowiedzUsuńoj tak, czasem aż bym chciała, żeby smakowało im trochę mniej, wolniej by znikało...
Usuń