Już po przeprowadzce, zostały tylko obrazki do powieszenia i ostatecznie porządki. Wakacje minęły, jak zwykle, za szybko, nadszedł nieunikniony czas na powrót na uczelnię i do pracy. Zapowiada się bardzo zajęty rok akademicki: praca magisterska, praca licencjacka, praktyki studenckie, konferencje, koncerty i konkursy z chórami, zajęcia z dzieciakami. Czuję się dziwnie spokojnie, tak, jakbym patrzyła z boku na życie kogoś innego. To kwestia dobrej organizacji, powtarzam sobie, a poza tym już niedługo święta.
Święta zawsze wydają się być już za niedługo.
Ostatni punkt lata: wrześniowy wyjazd do Toskanii, przyniósł dziesiątki zdjęć, wspomnienia i litrową butelkę oliwy z oliwek.
I na koniec zagadka: gdzie zrobione zostało ostatnie zdjęcie? Podpowiem, że nie są to Włochy- po drodze zwiedzaliśmy pewne europejskie miasto. Jakie? :)
Padwa |
Florencja |
Japońscy turyści: nie wystarczy, że wszędzie ich pełno. Muszą jeszcze zostawiać po sobie ślady pisane. |
Oby te święta były za niedługo ;)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na święta! :D
OdpowiedzUsuńI właśnie najfajniejszy w świętach jest ten czas oczekiwania, bo kiedy nadejdą to okazuje się, że już minęły :)
OdpowiedzUsuńWieden of course ;-)
OdpowiedzUsuńJaki swiat maly, to zdjecie nr 2 tez zrobilas w Popi? Mam takie samo w kolekcji znakow drogowych: http://www.earfromtheherring.blogspot.co.at/2012/08/poppi.html