Znałam tą piosenkę w przeróżnych wersjach, ale poniższa rozwaliła mnie na łopatki. "Tonight..." jest bardzo popularne i zdawałoby się, że niczym nie może nas zaskoczyć, jednak to wykonanie pokazuje, iż z każdym utworem, nawet najbardziej "oklepanym", możemy zrobić wszystko. Wystarczy mieć trochę wyobraźni, no i tatę z różowym ukulele. Albo czteroletnią córkę w piżamce w kolorowe sówki.
Zaskakuje muzykalność czterolatki, jej warunki głosowe i słuch muzyczny. Ben Ames cierpliwie akompaniuje córce Adelaide, w razie potrzeby podporządkowuje się jej, a także zgrabnie naprowadza na kolejne wersy w przypadku zbyt długich przerw.
Nieśmiertelna piosenka w rozkosznym w swej naturalności wykonaniu.