sobota, 23 lipca 2011

„Plakat musi śpiewać!"

Bombardują nas swoją wszechobecnością. Spotykamy się z nimi setki razy w ciągu dnia, umieszczone są na przystankach autobusowych, słupach, w sklepach, w gazecie. Z biegiem lat stały się sługami reklamy, jak większość współczesnych środków przekazu.
Plakaty.

„Plakat spełnia rolę służebną, takie jest jego zadanie i tego obowiązku nie może się pozbyć. Ale niewątpliwie najważniejszym miernikiem jego wartości jest nie to, co ma do przekazania lecz to co ma sam do powiedzenia. (…) sztuka plakatu zbliża się (…) najbardziej do jazzu: wszystko polega na umiejętności zagrania cudzego tematu „po swojemu”, (…) ożywienia go własnym duchem, zagrania go tak aby podstawowy motyw wyczuć można było uchem (…). Bo co tu ukrywać plakat musi śpiewać! I na pytanie, co ważniejsze: oko czym mózg, odpowiadam ucho. Najważniejsze jest UCHO.”
-Jan Lenica

O czym mowa? O wystawie w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Miło było wejść do obszernej białej sali i zobaczyć dziesiątki plakatów różnych autorów, szkół, formatów i czasu powstania. Dzieła artystów, którzy na fragmencie papieru zawierali własną interpretację rzeczywistości, czasem dowcipną i radosną, innym razem szokującą czy dramatyczną. Dzięki muzycznemu audio- przewodnikowi, w zwiedzaniu towarzyszyła mi muzyka jazzowa. Od secesyjnych obrazów Muchy, przez propagandowe plakaty obu wojen  i reklamy prywatnych zakładów z pierwszej połowy XX wieku, po dzieła dotyczący problemów społecznych oraz afisze koncertów, filmów, oper i wystaw muzealnych. Nie miałam wcześniej pojęcia, że autorem plakatów firmy Endo jest Jan Młodożeniec (poinformował mnie o tym radosny pejzaż z kaczkami podkreślonymi grubymi, czarnymi konturami, zajmujący znaczną powierzchnię jednej ze ścian). 








Ciekawostkę stanowiły afisze teatralne z lat 50. i 60., w których pojawiały się nazwiska znanych aktorów i reżyserów. Poza plakatami europejskimi, w zbiorach poznańskiego Muzeum Narodowego znajdują się również dzieła amerykańskie i japońskie, które graficznie i koncepcyjnie różniły się od pozostałych. 
Najbardziej jednak zachwyciły mnie plakaty filmowe. Obecnie większość z nich powstaje na tą samą modłę i stanowi kolaż z kadrów z produkcji. Dawniej każdy artysta musiał mieć pomysł na zachęcenie publiczności do pójścia do kina. Użycie kolorów, czcionek, skojarzeń, podtekstów odkrywanych dopiero po chwili zastanowienia, wszystko to składa się na niepowtarzalność i indywidualność tamtych czasów. Czasów, w których życie płynęło wolniej, ale dzięki temu mogło być bardziej świadome i dopracowane. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz